10 listopada 2015

5 WŁOSKICH PRZYSŁÓW, KTÓRYCH NIE PRZETŁUMACZYSZ DOSŁOWNIE

Zdarzyło się Wam kiedyś bezowocnie dwoić i troić, żeby przełożyć na polski usłyszane zagranicą przysłowie? 
Pamiętam, jak pewnego razu w rozmowie usłyszałam : "Roma non fu fatta in un giorno". Połowę dnia zastanawiałam się jaki związek z przeprowadzoną rozmową miał Rzym, bo oczywiście według mnie nie miało to najmniejszego sensu, a jako  "początkująca Włoszka" nie miałam zielonego pojęcia o funkcjonujących powiedzeniach na włoskiej ziemi :) 

Dzisiaj specjalnie dla Was wybrałam pięć włoskich przysłów, których nie przetłumaczymy dosłownie. Mają one jednak nasze polskie odpowiedniki: 
1. "Il troppo stroppia" - jego polski odpowiednik "co za dużo, to niezdrowo"
2. "Gatto scottato ha paura dell' acqua" - chociaż w tym włoskim powiedzeniu mowa o oparzonym kocie bojącym się wody, to polskim odpowiednikiem oczywiście (lub mniej oczywiście) jest "kto się gorącym sparzy, na zimne dmucha"
3. "Paese che vai, usanza che trovi" - dosłownie powiedzielibyśmy, że kraj, do którego jedziesz, takie zwyczaje znajdujesz, jednak  u nas nie ma to poprawnego wydźwięku. W tym przypadku użyjemy raczej bardzo znane przysłowie "co kraj, to obyczaj" 
4. "Accendi una candela a Dio e una al diavolo" - we Włoszech zapala się jedną świeczkę Bogu i jedną diabłu, a w Polsce "I Panu Bogu świeczkę, i diabłu ogarek", ot taka różnica :) 
5. Wreszcie docieramy do mojego Rzymu, a może Krakowa? "Roma non fu fatta in un giorno" - wiadomo przecież, że Rzymu nie stworzono w jeden dzień, jak i również "Nie od razu Kraków zbudowano" 


A Wy, znacie jakieś przysłowie, którego nie tłumaczymy dosłownie na język polski? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz