12 czerwca 2015

MĄDRY POLAK PO SZKODZIE, CZYLI CO ZROBIĆ GDY PRZESADZIMY ZE SŁOŃCEM...

Każdy z Was chyba dobrze zna to stare przysłowie i w niejednej sytuacji sobie o nim przypomniał... O prawdziwości tego przysłowia przekonałam się dosłownie kilka tygodni temu, gdy zahipnotyzowana pierwszymi promieniami słońca "zafundowałam" sobie poparzenie 1-go stopnia na 60% ciała.
Mój magiczny,przedłużony weekend z mężem skończył się już drugiego dnia, kiedy skóra kolorem przypominała mieszankę skorupy raka i krewetki, a rozbijając na mnie jajko można było usmażyć sobie jajecznicę w zaledwie kilka minut... Od tego czasu do dzisiaj przeklinam moment, w którym postanowiłam opalać się bez kremu z filtrem przeciwsłonecznym!

Dzisiaj, kiedy sezon kąpieli słonecznych jest już w pełni otwarty (przynajmniej u nas, w Italii),  chciałabym Wam podać kilka przydatnych informacji, jak sobie poradzić z takimi poparzeniami.

1. Istnieją trzy stopnie poparzeń słonecznych i tylko poparzenie PIERWSZEGO stopnia możemy "leczyć" sami. 
Jak je rozpoznać? Charakteryzuje się ono  mocno zaczerwienioną i wrażliwą na każdy dotyk skórą. Nasza skóra zazwyczaj jest przy tym gorąca i może nas "boleć", szczypać, swędzić, lub zwyczajnie drażnić (np. pod ubraniem).


2. Pierwszym "zabiegiem" jaki powinniśmy wykonać po tak intensywnym opalaniu się to dłuuugi prysznic. Uwaga! Nie powinniśmy jednak narażać tak mocno rozgrzanej skóry na kontakt z zimną wodą. Na początek użyjmy letnią wodę i stopniowo ją ochładzajmy.Taki prysznic powinien trwać co najmniej 10 minut!

3. Kefir, maślanka, jogurt, miód, ogórek. Smaczne? Tym razem nie do zjedzenia :) Gdziekolwiek będziemy z łatwością dostaniemy choćby jeden z tych magicznych produktów. Wymienione powyżej przetwory mleczne dzięki zawartości witamin A, D i E pomogą naszej skórze w regeneracji. Miód dzięki swoim właściwością przeciwbakteryjnym i przeciwzapalnym przyspieszy gojenie, zaś ogórek ochroni i odżywi skórę (idealnie nadaje się na podrażnioną słońcem delikatną skórę twarzy). Aby którykolwiek z tym produktów, pomógł naszej skórze w regeneracji wystarczy zrobić z niego okład i pozostawić na skórze na kilka minut. 
Osobiście już korzystałam kilka razy z tego wariantu, będąc na wakacjach :) Jak wiadomo, znaczniej szybciej i łatwiej znajdziemy sklep spożywczy niż aptekę, więc radzę o tym pamiętać. Jeśli jednak zdecydujecie się na okład z jogurtu, wybierajcie te bez zawartości cukru, który tylko podrażniłby naszą uszkodzoną skórę!

4. Jeśli "kuracja żywnością" nie za bardzo nam odpowiada radzę sięgnąć do kosmetyczki po balsamy mocno nawilżające, bez zawartości alkoholu (który by tylko podrażnił naszą skórę). Najlepiej jeśli taki krem miałby w swoim składzie aloes, witaminę E, alantoinę czy D-panthenol. Radziłabym też przez kilka dni powstrzymać się z aplikacją tłustych kremów, przynajmniej gdy nasza skóra jest rozgrzana. Ciepło jakie wyprodukowała nie będzie miało możliwości wyparowania. Doprowadzi to tylko do dodatkowego podrażnienia i bólu.

5. Osobom mniej cierpliwym i odpornym na ból polecam wybrać się do apteki, które są bogato wyposażone w specjalistyczne kosmetyki - balsamy, kremy, maści a nawet tabletki

6.Pamiętajmy, tak "zniszczonej" skóry nie możemy narażać na bezpośredni kontakt ze słońcem przez kilka  dni (do czasu jej regeneracji naskórka).

7. Jeśli występują u nas dodatkowe objawy, takie jak: wysoka gorączka, zawroty głowy, nudności, dreszcze lub mocny świąd wymagana jest konsultacja z lekarzem. 

A Wy, jakie macie sposoby na poparzoną skórę? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz