W Wenecji zdarzyło
mi się już być cztery razy i za każdym razem, niestety nie miałam szczęścia do
zwiedzenia bazyliki Santa Maria della Salute. Cztery razy przywitały mnie u progu świątyni
zamknięte drzwi albo remont… Może następnym razem się uda! ;) Tymczasem chcę i
Was zachęcić do jej zwiedzenia, bo warto!
Decyzję o budowie tej pięknej świątyni wotywnej podjął senat Republiki Weneckiej w 1630 r. w podzięce za ustanie zarazy, pozbawiającej życia ok. 1/3 mieszkańców. Pracami budowlanymi pokierował Longhena, któremu niestety przyszło się zmagać z wieloma trudnościami z powodu obsunięć terenu i niestabilności murów oporowych.
Bazylika na planie
ośmioboku, zwieńczona jest dwiema kopułami, a jej fasada zwrócona jest na Canal
Grande. Wewnątrz obszerna nawa główna otoczona jest kolumnami.
W ołtarzach bocznych
widnieją dzieła takich autorów, jak Tycjan, Morlaiter, Luca Giordano.
Monumentalny ołtarz główny projektu Longheny zdobią posągi różnych autorów.
Obok stoi piękny szesnastowieczny kandelabr
paschalny z brązu, a w niszy za ołtarzem głównym Madonna z Dzieciątkiem z XV w.
Dzieła godne
większej uwagi znajdują się w Dużej Zakrystii:
w ołtarzu Św. Marek na tronie pośród świętych,
autorstwa Tycjana, oraz mozaika bizantyjska z XII w. przedstawiająca Madonnę z Dzieciątkiem.
Sufit zakrystii
zdobią trzy płótna Tycjana, a na prawej ścianie
Gody w Kanie Galilejskiej, Tintoretta.
Już dla samych tych
dzieł, świątynia wydaje się być warta zwiedzenia, nie sądzicie?
CIEKAWOSTKA:
Co roku 21 listopada
w Wenecji odbywa się uroczysta procesja dziękczynna za zdrowie miasta.
Przechodzi ona po specjalnym pontonowym moście z placu św. Marka przez Canal
Grande aż do tej właśnie bazyliki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz